M. M. M. M.
5560
BLOG

Falangi Libańskie - w obronie chrześcijaństwa. cz. II

M. M. M. M. Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Eskalacja konfliktu

W marcu 1970 r. w chrześcijańskim miasteczku Kahhaleh doszło do pierwszej poważniejszej wymiany ognia między falangistami a Palestyńczykami. Zdarzenie miało miejsce podczas przejazdu przez miasto uzbrojonego palestyńskiego konwoju samochodowego. Fedaini zmierzali wówczas do Damaszku, chcąc pogrzebać tam jednego ze swoich komendantów. Niedługo po tym, w miejscowości Dikwaneh palestyńskie komando dokonało ataku na lokalne biuro Falang i uprowadziło na krótko młodszego syna Pierre’a Dżumajjila – Bashira.

 

Oddział Palestyńczyków.

W kwietniu 1973 r. ujęto w Bejrucie grupy zamachowców palestyńskich. Terroryści przygotowywali zamach bombowy na lotnisko i amerykańską ambasadę. W odpowiedzi na to, fedaini uprowadzili dwóch żołnierzy. Falangiści wspólnie z oddziałami wojska libańskiego usiłowali poddać kontroli grupy fedainów, co wywołało ich zbrojny opór. Rok później w stolicy wybuchły ostre walki pomiędzy falangistami a Palestyńczykami. W ich wyniku śmierć poniosło ponad 150 osób. Na początku 1975 r. w drugim, co do wielkości mieście libańskim Tyrze, koszary armii zostały ostrzelane rakietami z pobliskiego obozu palestyńskiego. 

Bejrut 1976 r. W środku od lewej: William Hawi - twórca pierwszych regularnych formacji falangistowskich, Pierre Dżumajjil - przywódca Falang.

Napięcie umiejętnie podsycała również lewica libańska. W lutym 1975 r. w portowym mieście Sajda komuniści wykorzystali protesty miejscowych rybaków, doprowadzając do krwawych zamieszek. Jednakże burza nadeszła dopiero 13 kwietnia tego roku, kiedy rankiem w chrześcijańskim wschodnim Bejrucie, grupa wychodzących z kościoła falangistów została ostrzelana przez jadących samochodem Palestyńczyków. Zginęły cztery osoby, w tym dwóch członków Falang. Wśród nich śmierć poniósł – Joseph Abou Assi – cieszący się dużą popularnością wysokiej rangi działacz falangistowski, odpowiedzialny za ochronę ścisłego kierownictwa ugrupowania. Tego samego dnia w południe pojawił się w okolicy autobus z uzbrojonymi Palestyńczykami. Przybysze prowokacyjnie przemierzali ulice. Falangiści w odwecie zaatakowali pojazd. W wyniku ataku zginęło 26 Palestyńczyków. W nocy Palestyńczycy rozpoczęli ostrzał wschodniego Bejrutu z użyciem moździerzy. Następny dzień przyniósł kolejne ataki palestyńskie. Zginęło 35 osób. 15 kwietnia rozgorzał w mieście na dobre pomiędzy obiema stronami pojedynek artyleryjski. Starcia falangistów i Palestyńczyków rozszerzyły się na cały kraj i wkrótce zaczęły przybierać formę walk chrześcijańsko – muzułmańskich.

Inspekcja oddziału Falang. Przeglądu dokonuje Bashir Dżumajjil (syn Pierre'a Dżumajjila) w asyście Williama Hawi'ego.

Sytuacja była tak napięta, że niejednokrotnie zwykła ostrzejsza wymiana zdań między uzbrojonymi przedstawicielami rywalizujących formacji doprowadzała do wybuchu walk na większą skalę. Niekiedy zwykłe incydenty dawały początek gwałtownym konfrontacjom. Tak też się stało, kiedy w wyniku sprzeczki, jaka miała miejsce po wypadku samochodowym z udziałem muzułmańskiego kierowcy z Trypolisu i chrześcijanina z pobliskiego miasteczka Zgharta, zastrzelono tego pierwszego. Natychmiast po zdarzeniu w Trypolisie uzbrojeni muzułmanie zaczęli porywać chrześcijan przybyłych ze Zgharty. W rezultacie chrześcijanie zainstalowali blokady drogowe na obrzeżach Trypolisu i również przystąpili do zatrzymywania muzułmanów. Następne dni przyniosły w mieście ataki palestyńskie na oddziały wojskowe oraz porwania grekoprawosławnych duchownych. Atakowano i grabiono również domy należące do chrześcijan. Walczono też w Tyrze i mieście Zahle (45 km. na wschód od Bejrutu). Wraz z nasileniem starć wojujące milicje były zasilane przez swych współwyznawców – uciekinierów z wojska.

Oprócz Falang, które do walki skierowały ok. 10 tys. swych członków, stronę chrześcijańską konfliktu reprezentowały inne ugrupowania. Były to: powstałe w 1968 r. zbrojne skrzydło Narodowej Partii Liberalnej Kamila Szamuna – tzw. Tygrysy (liczące ok. 3,5 tys. bojowników), najbardziej radykalni, wzywający do zupełnej likwidacji Palestyńczyków – „Strażnicy Cedrów” (ok. 1000 członków), Brygada Marada – osobista 3,5 tysięczna milicja maronickiego prezydenta Sulajmana Farandżijji oraz 200 – osobowy oddział ugrupowania Tanzim (Organizacja). Ta ostatnia formacja powstała jeszcze na początku lat 70-tych. Była radykalną prawicową organizacją nacjonalistyczną założoną przez młodych oficerów armii libańskiej. Wszystkie te grupy w 1976 r. utworzyły prawicowy obóz konserwatywny pod nazwą Front Libański. Poparcia tej formacji udzielił sam patriarcha maronicki. Z czasem pozostałe chrześcijańskie gminy religijne – grekokatolicy, Ormianie (za wyjątkiem grekoprawosławnych) dołączyły z własnymi milicjami do prawicy chrześcijańskiej. Ogółem chrześcijanie zdołali wystawić ok. 18 tys. członków zbrojnych milicji. Warto wspomnieć, że wraz z natężeniem walk, w szeregi Falang napływali także ochotnicy z zachodniej Europy. Najwięcej ich pochodziło z Francji. Byli to przeważnie członkowie narodowo – rewolucyjnego „Ordre Nouveau” (Nowy Porządek).

Francuscy ochotnicy z "Ordre Nouveau" podczas walk w Bejrucie.

Tymczasem muzułmanie przeciwstawili chrześcijanom tzw. Front Postępowy, który skupiał rozmaite lewicowe zbrojne organizacje, łączące najczęściej marksizm z arabskim nacjonalizmem. Znalazły się tam: milicja druzów z Postępowej Partii Socjalistycznej (ok. 5 tys. bojówkarzy), radykalne organizacje palestyńskie należące do OWP (Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny, Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny – Naczelne Dowództwo, Demokratyczny Front Wyzwolenia Palestyny), szyicka milicja Amal oraz sunnicka milicja Al-Murabitum (ok.3 tys. członków), a także obie partie Baas (Partia Socjalistycznego Odrodzenia Arabskiego) – proiracka i prosyryjska (liczące po 3 tys. bojowników). Swoje oddziały Straży Ludowej miała także Komunistyczna Partia Libanu (blisko 5 tys. członków). Na uwagę zasługuje jeden z koalicjantów Frontu, czyli Syryjska Partia Ludowa powstała jeszcze w 1932 r. Hymn partii „Syria, Syria ponad wszystko” śpiewany był na melodię niemieckiego hymnu narodowego.

Szyici z milicji Amal.

Wiele lokalnych bojówek muzułmańskich przyjmowało też w swe szeregi zwykłych kryminalistów. Później szeregi marksistowskich bądź palestyńskich formacji zasilali również młodzi aktywiści lewaccy z zachodniej Europy. Znudzeni dotychczasowymi formami walki politycznej, kontestujący dobrobyt kapitalistyczny oraz zafascynowani ideą rewolucji – członkowie „nowej lewicy” wyrosłej na fali protestów studenckich – ruszali na Bliski Wschód, by wziąć udziałw bezpośrednich działaniach militarnych.

Wszystkie muzułmańskie milicje liczyły razem ok. 25 tys. ludzi i miały znaczną przewagę w uzbrojeniu i sprzęcie wojskowym. Dotyczyło to zwłaszcza strony palestyńskiej, która już w momencie wybuchu wojny dysponowała ciężką artylerią (107 mm., 122 mm., 130 mm., 155 mm.) i czołgami ( T34, T54, T55). Sprzęt ten był w większości pochodzenia sowieckiego.

Piekło wojny

Od chwili wybuchu pierwszych walk strona muzułmańska walczyła z wyjątkową brutalnością i okrucieństwem. We wrześniu 1975 r. palestyńskie oddziały zajęły i zniszczyły dwie chrześcijańskie wioski na północy Libanu. Wielu mieszkańców zostało zabitych. Nie oszczędzono nawet trzech sędziwych zakonników. Najstarszy spośród nich miał 93 lata. Skala islamskich zbrodni była tak duża, że dochodziło nawet do sytuacji, kiedy ksiądz chwytał za karabin. Istnieje relacja amerykańskiego fotoreportera, który widział i uwiecznił na zdjęciu młodego duchownego strzelającego do bojowników muzułmańskich. Ksiądz ten zareagował tak po tym, jak ujrzał swoją wieś zniszczoną przez islamistów. Widząc płonący kościół, kapłan sięgnął po broń i wspólnie z falangistami ostrzeliwał wycofujących się muzułmanów.


libańskie siły bezpieczeństwa - Bejrut 1975 r.

Na ulicach Bejrutu rozgrywały się iście dantejskie sceny. W maju 1975 r. w zemście za śmierć poległego towarzysza, Palestyńczycy na jednym ze swych punktów kontrolnych zatrzymali, po czym z zimną krwią zastrzelili 30 chrześcijan. Jedno ze świadectw opowiada o tym jak schwytanemu falangiście fedaini przymocowali wokół szyi wiązkę dynamitu. Pojmany ze skrępowanymi z tyłu rękoma, z zadziwiającym spokojem i godnością oczekiwał na śmierć. Chwilę później wybuch rozerwał ofiarę na strzępy. W październiku tego roku lewicowi bojówkarze i młodzież palestyńska z obozów zaatakowali centrum Bejrutu, dokonując licznych morderstw, gwałtów i grabieży mienia. W wyniku rzezi dziennie ginęło ok. 50 osób. Na ulicach pozostały okaleczone ciała kobiet i mężczyzn. Przy okazji atakujący zdołali zająć najwyższy budynek Bejrutu – 40 piętrowy „Murr Tower”. Zniszczenia objęły również dzielnicę handlową. Stała się ona obiektem serii zamachów bombowych przeprowadzonych przez palestyńskie grupy wyszkolone w Syrii. Syria popierała Palestyńczyków oraz libańską lewicę i już na samym początku konfliktu wysłała do Libanu dwutysięczną formację fedainów pod nazwą As-Sa'iqa ( Piorun).

W szeregach Falang walczyły też kobiety. Na zdjęciu: oddział kobiecy Falang Libańskich w trakcie walk o Centrum Bejrutu. XI 1975 r.

6 grudnia w Bejrucie odnaleziono ciała czterech falangistów. Zostali oni zastrzeleni a ich zwłoki porąbano siekierami. Był to rezultat zamachu przeprowadzonego przez bojówkę muzułmańską. Pośród zabitych był między innymi jeden z szefów biura Falang ds. wojskowości i logistyki. Na wieść o morderstwie, ojciec jednej z ofiar, który stracił już kilka tygodni wcześniej innego syna, w rozpaczy zaczął zabijać muzułmanów. Okrutna śmierć towarzyszy wstrząsnęła maronitami. Falangiści kierowani złością i pragnieniem odwetu, na zorganizowanych szybko punktach kontrolnych identyfikowali muzułmanów, a następnie ich zabijali. Część falangistów udała się do portu. Tam ich kule dosięgły muzułmańskich pracowników dokowych. Próby zdyscyplinowania bojowników spełzły na niczym. Dowódcy chrześcijańscy byli bezradni. W zachodniej części miasta muzułmanie odpowiedzieli tym samym. Ich punkty kontroli wyłapywały chrześcijan, którzy również byli rozstrzeliwani. Ogółem w dniu tym zginęło ponad 200 osób.

Działania wojenne

W pierwszym etapie wojny wojska maronickie kontrolowały góry libańskie, wschodni Bejrut i pas wybrzeża na północ od niego. Palestyński plan zakładał połączenie wszystkich obozów uchodźców (w międzyczasie stały się one prawdziwymi bastionami wojskowymi) znajdujących się we wschodnim Bejrucie z pozostałymi i okrążenie w ten sposób chrześcijan. W obliczu takiego zagrożenia w styczniu 1976 r. milicje chrześcijańskie przypuściły atak na obozy palestyńskie we wschodnim i północnym mieście. 14 stycznia został zdobyty obóz Dabajja, gdzie znajdował się ośrodek wywiadowczy oraz baza szkoleniowa. Dwa obozy – Dżisr al-Basza i Tall Az-Zatar – znalazły się w oblężeniu. Falangiści realizowali w ten sposób element własnej taktyki. Polegała ona na likwidacji obszarów/enklaw zamieszkanych przez przeciwników i przejęcia nad nimi kontroli. Tereny te w przyszłości miały stanowić jednolite okręgi wchodzące w skład libańskiej federacji.

Falangiści.

Tymczasem w Bejrucie w zastraszającym tempie przybywało ofiar i rannych. Stałym elementem zmagań miejskich stały się walki z użyciem samochodów typu „pick-up”. Stojący w tego typie pojeździe za kabiną pasażerską strzelec, w sposób charakterystyczny obsługiwał karabin maszynowy (najczęściej radzieckiej produkcji). Cała sztuka polegała na tym, by podczas ulicznych rajdów zachować równowagę, odpowiednio balansując ciałem. To balansowanie w trakcie jazdy spowodowało, że strzelców tych określano mianem narciarzy wodnych.

Walki uliczne w Bejrucie.

Zachodni Bejrut - 1976 r.

18 stycznia 1976 r. falangiści oraz ich sprzymierzeńcy po zaciętych trzydniowych walkach, zdobyli bejrucką dzielnicę Karantina kontrolowaną przez OWP. Broniący się do końca Palestyńczycy odrzucili propozycję kapitulacji i ewakuacji cywili. Ostatni fedaini zginęli otoczeni w miejscowej fabryce mebli. Na skutek walk i powstałego chaosu zginęło ok. tysiąca osób. Niektórzy milicjanci chrześcijańscy mający wciąż w pamięci masakry sprzed czterech miesięcy, dopuścili się wtedy licznych zabójstw na palestyńskich cywilach. Pozostałe 20 tys. przeszło do zachodniej części stolicy.

W tym samym czasie arabski obóz lewicowy odrzucił propozycję reformy systemu konfesyjnego wysuniętą przez maronickiego prezydenta, oferującą muzułmanom równe prawa. Stało się jasne, iż muzułmanie razem z Palestyńczykami zmierzali do likwidacji maronitów i utworzenia z Libanu państwa wyłącznie muzułmańskiego.

Rzeź w Damur

Sytuacja maronitów zaczęła się pogarszać. Poza przybyłymi z Syrii palestyńskimi fedainami, do walk przystąpił oficjalnie palestyński Al-Fatah. Oprócz tego obóz muzułmański powiększyła tzw. Arabska Armia Libanu złożona z byłych żołnierzy armii libańskiej pod przywództwem sunnickiego oficera. 21 stycznia 1976 r. pod naporem tychże oddziałów wspieranych przez najemników z Iranu, Pakistanu, Afganistanu i Libii, padło chrześcijańskie miasto Damur położone 20 km. na południe od stolicy. Miasta broniło jedynie dwustu mieszkańców wyposażonych w broń myśliwską (wielu z nich było młodymi chłopcami) i dwudziestu przeszkolonych milicjantów. Podczas walk Palestyńczycy zabronili ekipom Czerwonego Krzyża wjazdu po rannych.

Masakra w Damur. Palestyńczycy zatrzymują mieszkańców.

Po wkroczeniu zaś do miasta oddziały muzułmańskie z okrzykami „Allah akbar” dokonały licznych i okrutnych rzezi, zabijając ogółem 582 chrześcijan. Część ciał okaleczono, odcinając im kończyny. Wiele kobiet zostało zgwałconych. Zwycięzcy rozstrzeliwali cywilów pod ścianami domów, nie oszczędzając przy tym dzieci. Domostwa następnie wysadzano. Napastnicy zbezcześcili miejscowy cmentarz, wykopując trumny i wyrzucając z nich ludzkie szczątki. Według niektórych źródeł, uszkodzony przez nich kościół służył potem za „palestyński warsztat samochodowy” oraz strzelnicę. Pozostali przy życiu chrześcijanie zdążyli wcześniej opuścić miasto drogą morską.

Damur. I 1976 r. Palestyńczycy nad jedną ze swych ofiar.

Zamordowani chrześcijanie w Damur.

Po wszystkim, Damur przekształcono w palestyńską twierdzę. Część historyków uważa, że na czele szturmu na miasteczko stał wysokiej rangi przywódca palestyński zwany Abu Musa. Niektórzy jednak twierdzą, iż dowódcą ataku na miasto i koordynatorem masakry był Zuheir Mohsen – przywódca palestyńskiej formacji As-Sa'iqa. Mohsen, zwany odtąd „Rzeźnikiem z Damur” nie cieszył się jednak zbyt długo swą sławą. Trzy lata później został zamordowany w Cannes we Francji.

21 marca 1976 r. w Bejrucie specjalne palestyńskie komando wyposażone w pojazdy opancerzone przy wsparciu sojuszników zdołało opanować 27-piętrowy hotel „Holiday Inn” – silny punkt oporu Falang. Mimo tego, kilkudziesięciu falangistom udało się uciec podziemnym przejściem. Muzułmanie zajęci świętowaniem zwycięstwa zostali następnego dnia zaskoczeni przez kontratak chrześcijan i budynek z powrotem trafił w ręce Falang. Dopiero kilkudniowe ataki pozwoliły na ostateczne wyparcie falangistów.

Bejrut. III 1976 r. Po zdobyciu "Holiday Inn". Muzułmanie bezczeszczą zwłoki zabitego falangisty.

Przez następne dni rozgorzały zacięte walki o Centrum i dzielnicę portową. Budynki przechodziły z rąk do rąk. Zwycięski pochód formacji muzułmańsko-palestyńskich udało się zatrzymać dzięki pomocy, jaką Falangi otrzymały od przybyłych chrześcijańskich żołnierzy armii libańskiej. Dostarczyli oni wozów bojowych oraz ciężkiej artylerii. Od tej pory Bejrut podzielił się na muzułmańską część zachodnią i wschodnią należącą do chrześcijan. Ten umowny podział zachował się aż do końca wojny. Między dwoma rejonami przebiegała „strefa niczyja”. Opustoszały i zniszczony walkami pas terenu odgradzający obie strony konfliktu z czasem pokrył się roślinnością. Przyczyniło się to do określania go mianem „zielonej linii”.

Falangista.

W marcu formacje libańskiej lewicy muzułmańskiej wraz z Palestyńczykami rozpoczęły ofensywę na położone w centrum kraju pasmo górskie. Tereny od wieków należące do chrześcijan, w tym wioski i klasztory stały się obiektem ataków arabskich marksistów i fedainów. Rozgorzały walki o usytuowane na wschód od Bejrutu miasto Kahaleh. Zdobycie miejscowości pozwoliłoby na swobodne wkroczenie do stolicy od wschodu. Świadome tego zagrożenia prawicowe oddziały stawiły zacięty opór. Miejscowość została ostrzelana ogniem artyleryjskim z okolicznych wzgórz, po czym milicje druzyjskie przeprowadziły szturm. Mimo przewagi wroga, w ciężkich walkach (nierzadko wręcz) maronici zdołali odeprzeć przeciwników. Obrońcy na obrzeżach miasta ustawili barykady i wykopali głębokie rowy. Rozpoczęło się oblężenie miasteczka. Chociaż zginęło dużo chrześcijan a liczba rannych stale rosła, oddziały maronickie nadal trwały na pozycjach. Napastnikom nie pomogły, ani przybyłe liczne posiłki, ani codziennie prowadzony przez nich ciężki ostrzał z użyciem armat, moździerzy i działek przeciwlotniczych (ogniem na wprost). Po tygodniu nawały ogniowej, wsparcia oblegającym udzieliły jednostki komandosów palestyńskich. Nastąpił kolejny szturm. Gdzieniegdzie Palestyńczykom udało się przełamać linię obrony, ale ostatecznie po krwawych starciach, w których udział wzięli nawet mieszkańcy – cywile, wróg został wyparty. Miasto zostało ocalone.

 

Falangiści w kościele.

Mimo tych sukcesów, przewaga militarna obozu muzułmańskiego zapowiadała rychłą porażkę milicji chrześcijańskich. Niespodziewana pomoc nadeszła w postaci interweniującej na prośbę prezydenta libańskiego Syrii i wsparcia ze strony prowadzącego z Palestyńczykami wojnę Izraela. Wkraczający Syryjczycy liczyli przy tej okazji na realizację swojego odwiecznego planu stworzenia Wielkiej Syrii oraz podporządkowanie niepokornych Palestyńczyków. Syria niepokoiła się, iż ewentualne zwycięstwo fedainów może sprowokować w tym rejonie większe uderzenie żydowskie.

W kwietniu, a następnie w czerwcu 1976 r. do Libanu wkroczyły wojska syryjskie, które natychmiast powstrzymały marsz Palestyńczyków. Jednocześnie Syryjczycy przekazali oddziałom maronitów pewną ilość broni. Izrael natomiast wprowadził blokadę portów libańskich, którymi muzułmanie otrzymywali broń i amunicję oraz zorganizował i wyszkolił dużą jednostkę libańską, która niedługo po tym walczyła już po stronie chrześcijan.


Bejrut. Posterunek jednej z milicji muzułmańskich.                       

Oblężenie Tall Az-Zatar

29 lipca falangiści zdobyli kolejny obóz palestyński – Dżisr al-Basza, a 12 sierpnia po uważanych za jedne z najcięższych walk tej wojny padł oblegany od początku roku Tall Az-Zatar. Powstały w 1948 r. obóz uchodźców Tall Az-Zatar mieścił się we wschodnim Bejrucie i był największym oraz najlepiej umocnionym obozem palestyńskim. Posiadał silne fortyfikacje, bunkry i wiele podziemnych tuneli. Jego artyleria skutecznie raziła ogniem obszary chrześcijańskie. Obóz obejmował terytorium o powierzchni ok. 185 hektarów i podzielony był na pięć sekcji zarządzanych przez poszczególne frakcje OWP. Broniło go ok. 2,5 tys. fedainów przemieszanych z ludnością cywilną w liczbie ok. 15 tys. W walkach użyto artylerii, czołgów, moździerzy oraz wyrzutni rakiet. Sami Palestyńczycy posiadali ciężką artylerię, rakiety typu ziemia-powietrze, ziemia-ziemia oraz działka przeciwlotnicze.

Oblężenie Tall Az-Zatar. Chrześcijanie w natarciu.

Pierwszy atak na fortyfikacje palestyńskie nastąpił 22 czerwca. W szturmie wzięło udział – 500 bojowników „Tygrysów” (Narodowa Partia Liberalna), 500 Strażników Cedrów, 300 żołnierzy z formacji Tanzim i 100 – osobowa grupa z tzw. Maroun Khoury Group (MKG). Nazwa ostatniego ugrupowania wywodziła się od nazwiska założyciela antykomunistycznego zrzeszenia studenckiego – Libańskiego Ruchu Młodzieżowego. Był nim Bashir Maroun Khoury. Po wybuchu wojny organizacja ta przyłączyła się do walk, wystawiając własną kilkusetosobową milicję. Ci młodzi żołnierze w trakcie licznych i ciężkich bojów zyskali sobie sławę prawdziwych weteranów. Słynęli z odwagi, zawziętości ale też i brutalności.

 

Tall Az-Zatar. Falangista ostrzeliwuje pozycje palestyńskie.

Po ciężkich walkach atakujący zdobyli pierwsze przyczółki na terenie obozu. Wkrótce do szturmujących przyłączyło się 100 falangistów. Oblegający kilkakrotnie proponowali kapitulację Palestyńczykom z możliwością ewakuacji ludności cywilnej, ale ci za każdym razem odmawiali. Ich przywódca Arafat domagał się od swych bojowników walki do końca i uczynienia z tego miejsca „drugiego Stalingradu”. Zabraniał ewakuacji cywilów, licząc na krwawy bilans walk i dużą ilość ofiar. Chciał w ten sposób odnieść swoisty sukces propagandowy i pokazać światu, „ilu niewinnych Palestyńczyków” ginie od kul chrześcijan. Tymczasem już po zdobyciu poprzedniego obozu w Dżisr al-Basza, maronici starali się przestrzegać zasady, aby w podobnych przypadkach przeprowadzać bezpieczną ewakuację osób cywilnych, zapewnić pomoc Czerwonego Krzyża i obecność niezależnych obserwatorów dla uniknięcia gwałtów. Odrzucając negocjacje Arafat świadomie skazywał swych palestyńskich braci na śmierć.

Bojownicy chrześcijańscy w czasie bitwy o Tall Az-Zatar.

Podczas zaciętych starć Palestyńczykom udało się nawet przerwać pierścień oblężenia. Uczyniły to ich posiłki przybyłe z zewnątrz. Przez powstały korytarz zdołano dostarczyć do obozu amunicję i broń (w tym wielolufowe wyrzutnie rakietowe). Oddziały chrześcijańskie szybko jednak zlikwidowały lukę i ponownie zacieśniły pętlę dookoła obozu. Walkom o Tall Az-Zatar towarzyszyły ciężkie boje z użyciem artylerii o miasta położone na północ od Bejrutu. Tam właśnie ruszyła ofensywa muzułmańska. Sytuacja stała się na tyle alarmująca, że chrześcijanie przerzucili w nowy rejon walk sporą część oddziałów zajętych szturmowaniem obozu. Szybkie kontruderzenie chrześcijan odepchnęło oddziały muzułmanów. Dzięki temu uratowano wielu mieszkańców chrześcijańskich wiosek przed rozpoczętymi już przez Palestyńczyków pogromami. Aby zapewnić sobie sukces w operacji zdobycia Tall Az-Zatar, siły Frontu Libańskiego postanowiły nie dopuścić do ponownego zagrożenia na północy kraju i ruszyły do kontrofensywy. Wojska palestyńskie zostały zmuszone do opuszczenia swych poprzednich pozycji i wycofały się aż do Trypolisu. Bojownicy chrześcijańscy mogli teraz powrócić do walk o obóz. Uczynili to w samą porę, bo w międzyczasie Palestyńczycy zdołali przedostać się do sąsiadującej z obozem dzielnicy Nabaa, zamieszkanej w większości przez muzułmanów. Na tym terenie okopały się już wcześniej arabskie bojówki lewicowe, skąd prowadziły ogień w kierunku nacierających na obóz chrześcijan. Tam jednak marksiści napotkali na silny opór ze strony Ormian z antykomunistycznej Partii Tashnak.

Szturm na dzielnicę Nabaa.

Oddziały prawicy chrześcijańskiej przystąpiły do ponownego szturmu. Atakujących wsparła kolejna setka falangistów. Dużą przeszkodą w opanowaniu całego Tall Az-Zatar stał się olbrzymi kompleks fabryczny stojący w samym centrum obozu nieopodal ostatniego podziemnego bunkra-twierdzy OWP. Stamtąd fedaini ostrzeliwali atakujących przy pomocy karabinów maszynowych i wyrzutni rakiet.

W trakcie walk 13 sierpnia podczas inspekcji grupy bojowników, od kuli snajpera zginął William Hawi (1908 – 1976) – twórca pierwszych regularnych oddziałów falangistowskich oraz obozów szkoleniowych. Hawi niemal od początku należał do Falang. Jego życiową pasją był sport. Grał między innymi w football oraz w tenisa. Był współzałożycielem klubu sportowego Al Salam Club w chrześcijańskiej dzielnicy Bejrutu Achrafieh. Właśnie na zawodach sportowych poznał Pierr'a Dżumajjila – założyciela Falang. Za jego namową wstąpił do ugrupowania w 1937 r. Szybko dał się poznać jako świetny organizator. Zainteresowanie sportem sprawiło, że w latach 50-tych został przewodniczącym Biura Rekrutacyjnego i Departamentu Bezpieczeństwa Sportu i Mobilizacji Falang. W 1961 r. stanął na czele pierwszej regularnej jednostki zbrojnej partii. Dwa lata później z jego inicjatywy powstały pierwsze oddziały specjalne. W 1973 r. Hawi utworzył szkołę wojskową i rozpoczął nadzór nad organizacją ośrodków treningowych.

Oblężenie Tall Az-Zatar. William Hawi w otoczeniu falangistów.

W czasie wojny libańskiej kierował większością poważniejszych operacji wojskowych. Chaos i okrucieństwo wojny skłoniły go nawet do sformowania jednostek porządkowych, czuwających nad bezpieczeństwem cywili i strzegących mienia. Stale przebywający wśród swych podkomendnych, zwany przez nich „Szefem”, poległ na wysuniętym odcinku walk.

Tall Az-Zatar. William Hawi wśród swych podkomendnych.

Tymczasem ukryci w podziemnym systemie obronnym fedaini nadal walczyli. Zdecydowana przewaga chrześcijan oraz wyjątkowa zawziętość walk zmusiła pozostałych cywilnych mieszkańców do podjęcia prób opuszczenia obozu. Dzięki mediacjom Czerwonego Krzyża udało się kilkakrotnie ogłosić zawieszenie broni. Pozwoliło to ewakuować większość cywili (ok. 90%). Ale duże straty oraz wizja nadciągającej klęski przyczyniły się do tego, że broniący się też zaczęli rozważać pomysł kapitulacji. Niestety, rozkazy palestyńskich komendantów docierające drogą radiową były wciąż nieubłagane. Przywódcy OWP nakazywali „walczyć do końca”.

Falangi Libańskie atakują Tall Az-Zatar.

Sytuacja obrońców stała się beznadziejna, kiedy chrześcijanie zdobyli sąsiednią dzielnicę Nabaa. Stacjonujące tam oddziały arabskiej lewicy zostały w wyniku gwałtownego ataku całkowicie unicestwione. Obecnie blisko 2000 żołnierzy libańskiej prawicy walczyło o Tall Az-Zatar. Nacierający zdołali opanować na pewien czas położoną w głębi obozu siedzibę Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Jednakże silny ogień Palestyńczyków zmusił chrześcijan do odwrotu. Chrześcijańscy dowódcy zaapelowali o ochotników do ostatecznego szturmu. Kiedy zbliżono się do ostatniego podziemnego schronu, atakujący wpadli w zasadzkę przygotowaną przez fedainów. Obrońcy zapalili zgromadzone przy wejściu do podziemi liczne zbiorniki z benzyną i ropą. Wskutek wybuchu i pożaru zginęła niemal połowa szturmujących. Mimo to, chrześcijanie wdarli się do tuneli. Rozgorzały walki w podziemnym kompleksie obronnym. Po około dwudziestu minutach bastion padł. Palestyńska forteca po 52 dniach oblężenia została zdobyta. Przez następne dwa dni przy pomocy ciężkiego sprzętu resztki obozu zrównano z ziemią.

Straty poniesione podczas batalii były poważne. Samych bojowników chrześcijańskich poległo ponad czterystu. Po stronie palestyńskiej zginęło ok. 2 tys. osób, 4000 tys. było rannych. Później propaganda lewicowa zarzucała żołnierzom chrześcijańskim, że dopuścili się zorganizowanej masakry na pozostałych przy życiu Palestyńczykach, ale była to nieprawda. Dochodziło do pojedynczych przypadków egzekucji i znęcania się nad pokonanymi, ale wszytko to miało wymiar odosobnionych incydentów, wpisujących się niestety w specyfikę bliskowschodniego krwawego konfliktu historycznego pomiędzy dwoma wyznaniami. Palestyńczyków zabijano bez rozkazu. Czyniły to jednak osoby, albo pamiętające masakrę w Damur, albo ci, których krewni byli wcześniej bestialsko zamordowani przez muzułmanów. Wielu Palestyńczyków zginęło zresztą od ostrzału artyleryjskiego, w tym nawet ich własnego – prowadzonego spoza obozu w sposób celowo nieprecyzyjny. Kanonierzy z OWP celowali rzekomo w rejony, gdzie toczyły się walki, a tymczasem ich pociski spadały wśród cywili, którzy chcieli opuścić obóz. Ofiary te starano się następnie przypisać atakującym.

Pojazd opancerzony chrześcijan.

Siły Libańskie

We wrześniu 1976 r. Falangi wraz z innymi prawicowymi ugrupowaniami zbrojnymi oraz z walczącymi do tej pory osobno milicjami pozostałych gmin chrześcijańskich utworzyły Siły Libańskie. Na ich czele stanął przywódca Falang Baszir Dżumajjil (1947 – 1982) – młodszy syn założyciela organizacji Pierre’a Dżumajjili. Baszir Dżumajjil ukończył prawo i nauki polityczne na Uniwersytecie św. Józefa w Bejrucie. Został adwokatem i otworzył własną kancelarię. Członkiem Falang został już w 1962 r. W 1970 r. na krótko został uprowadzony przez palestyńskie komando. Rok później został inspektorem falangistowskich oddziałów wojskowych. Będąc przywódcą Sił Libańskich potrafił uczynić z nowopowstałej formacji świetnie zorganizowane i skuteczne zbrojne ramię prawicy chrześcijańskiej. Przydatne okazały się tu jego odwaga, charyzma i talent organizatorski. Pod koniec wojny Siły Libańskie liczyły prawie 30 tys. żołnierzy!

Bashir Dzumajjil w mundurze falangisty.

Młody Dżumajjil był politykiem nietuzinkowym. Posiadał sporą wiedzę i przenikliwy umysł. Surowo oceniał postawę zachodniej Europy i Stanów Zjednoczonych wobec trudnej sytuacji libańskich chrześcijan. Ganił zachodnie rządy za ich bierność w obliczu tragedii, jaką bliskowschodnim chrześcijanom zgotowali muzułmanie. W jednym ze swych wystąpień publicznych powiedział: „Europa i USA nie są w stanie strawić obecności chrześcijan w tym zakątku świata ponieważ jest to przeszkoda dla większości ich aspiracji w tym regionie (...) Amerykanie i zachód nie pojęli faktu, że chrześcijanie Orientu reprezentują ich ostatnią linię obrony przeciw terrorowi, ślepemu fundamentalizmowi, przeciw tym, którzy starają się zniszczyć wszystkie wartości ich cywilizacji i kultury. Dziś chcą nas sprzedać za rzekę ropy.” O samym zaś świecie zachodnim mówił, że okazuje oznaki dekadencji w sferze polityki i moralności.

Walki z Syryjczykami

Wkrótce Siły Libańskie zaczęły odnosić znaczne sukcesy, co spowodowało, że zaniepokojona Syria zmieniła front i poparła lewicę palestyńską. Grudzień 1977 r. przyniósł pierwsze starcia w Bejrucie pomiędzy Syryjczykami a Siłami Libańskimi. Dżumajjil w syryjskiej obecności wojskowej dostrzegł nowe zagrożenie dla Libanu. Był pewien, iż jedyną siłą, która była w stanie wyprzeć nowych okupantów i zmienić losy wojny na korzyść chrześcijan był Izrael. Szybko nawiązano współpracę. Izrael przekazał maronitom znaczne środki pieniężne i sprzęt wojskowy (w tym czołgi M-50 Sherman, M-48 Patton). Przeszkolił bojowników chrześcijańskich oraz skierował do wschodniego Bejrutu wywiadowców i doradców.

Oddział Sił Libańskich.

W lecie doszło do wybuchu najcięższych walk pomiędzy Siłami Libańskimi a żołnierzami syryjskimi. W czerwcu 1978 r. Syryjczycy porwali, a następnie zastrzelili 30 mieszkańców czterech chrześcijańskich wiosek położonych w Dolinie Bekaa (30 km. na wschód od Bejrutu). Natychmiast rozgorzały walki. Wojska syryjskie rozpoczęły morderczy ostrzał chrześcijańskiego wschodniego Bejrutu. Na dzielnice mieszkalne spadł śmiercionośny grad pocisków armatnich i rakiet. Maronici stawili zacięty opór. Odparto ataki zarówno syryjskich jednostek piechoty, jak i oddziałów zmechanizowanych.

Falangiści w walkach o Bejrut.

Nieprzyjacielowi udało się wkroczyć do Bejrutu dopiero po otrzymaniu posiłków. Syryjskie kolumny pancerne wjechały do miasta. Wybuchły zażarte walki uliczne. Mimo przewagi atakujących w ludziach i sprzęcie, oddziały prawicowe zadawały przeciwnikowi znaczne straty. Straty te okazały się na tyle znaczne, że Syryjczycy przerwali natarcie. Następnie zaś w obawie przed interwencją izraelską wycofali się.

żołnierze Sił Libańskich odpoczywają w przerwie walk.

W międzyczasie doszło do nieporozumień wewnątrz obozu prawicowego, w wyniku których Falangi Baszira Dżumajjili podporządkowały sobie siłą Brygadę Marada Farandżijji oraz milicję „Tygrysów”. Obecnie Falangi całkowicie kontrolowały Siły Libańskie.

Nieco wcześniej – w marcu 1978 r. w odpowiedzi na nasilające się ataki palestyńskie do południowego Libanu wkroczył Izrael. Palestyńczycy zostali czasowo wyparci. Tamtejsi chrześcijanie od lat walczący z fedainami przychylnie odebrali interwencję żydowską. Wycofujący się w czerwcu Izraelczycy wyposażyli miejscowe milicje chrześcijan w broń i środki, co znacznie wzmocniło powołaną do życia na tych rejonach 3- tys. chrześcijańską Armię Południowego Libanu. Jej założycielem był Saad Haddad – grekokatolik, prawicowy major armii libańskiej.

Falangiści w trakcie modlitwy.

Chaos wojny domowej wzmogły nasilające się walki pomiędzy samymi formacjami muzułmańskimi. Walczyli ze sobą między innymi: skłóceni Palestyńczycy, propalestyńscy sunnici i prosyryjscy szyici oraz druzowie.

Grudzień 1980 r. przyniósł kolejną konfrontację między Syryjczykami a Siłami Libańskimi. Tym razem walki toczyły się o chrześcijańskie miasto Zahle (45 km. na wschód od Bejrutu). Najpierw miejscowość ostrzelali Palestyńczycy. Następnie do miasta usiłował wkroczyć patrol syryjski. Zginęło 5 Syryjczyków (w tym jeden major). Pod osłoną artylerii i przy wsparciu czołgów Syryjczycy zaatakowali Zahle. Ale niewielki garnizon chrześcijański zdołał odeprzeć wszystkie ataki. Strącono nawet dwa syryjskie śmigłowce. W kwietniu 1981 r. nieprzyjaciel ponownie uderzył. Podczas próby zajęcia pobliskich wzniesień Syryjczycy stracili 3 pojazdy opancerzone. Nie mogąc opanować miejscowości, Syryjczycy oblegli ją i przystąpili do ostrzału. Użyli w tym celu ciężkiej artylerii i radzieckich wyrzutni rakietowych typu Grad. Do miasta z pomocą zdołał przedrzeć się 100 – osobowy oddział Sił Libańskich. Wkrótce walki przeniosły się na okoliczne wzgórza, gdzie zdążyła się ufortyfikować milicja chrześcijańska.

Posterunek Sił Libańskich w górach.

Syryjczycy za pomocą artylerii, samolotów i śmigłowców usiłowali zniszczyć posterunki maronitów. Gdy to się nie powiodło, przeprowadzili szereg operacji desantowych z użyciem helikopterów. Do boju rzucili jednostki specjalne oraz spadochroniarzy. Doszło do niezwykle zaciętych bezpośrednich walk. Ostatecznie podpisano rozejm. Zhale ocalało a determinacja i odwaga chrześcijan sprawiły, że Syryjczycy zaprzestali już podobnych ataków na miasta chrześcijańskie. Bilans był krwawy. Oprócz wielu zabitych w batalii bojowników, zginęło 223 cywilów, a 765 było rannych. Miasto uległo zniszczeniu.

Bashir Dżumajjil odznacza weterana walk o Zhale.

W 1982 r. do Libanu wkroczyły wojska izraelskie. Rozpoczynając inwazję, Żydzi chcieli rozbić Organizację Wyzwolenia Palestyny i wesprzeć społeczność maronicką. Inwazję izraelską poparli nawet szyici z południa kraju, którzy mieli już dosyć samowoli fedainów. Kolumny izraelskie otoczyły Bejrut, wdając się w walkę z armią syryjską.Po ciężkich walkach Palestyńczycy ulegli. W wyniku negocjacji ustalono, że fedaini opuszczą Liban.We wrześniu większość z nich ewakuowała się drogą morską.

Utracone nadzieje

23 sierpnia 1982 r. parlament libański na prezydenta wybrał przywódcę obozu chrześcijańskiego, dowodzącego milicją falangistowską – Baszira Dżumajjila. Szansę umocnienia się obozu maronitów pogrzebał udany zamach bombowy na prezydenta elekta przeprowadzony 14 września w głównej kwaterze Falang. Wraz z nim zginęło 20 osób. Sprawca zamachu, jak wykazało śledztwo działał z polecenia syryjskiego wywiadu. Po śmierci Dżumajjili parlament na prezydenta wybrał jego starszego brata Amina Dżumajjila. Jednak nowy prezydent był już przeciwny bliskim sojuszom z Izraelitami.

Dzień po zamachu do zachodniego Bejrutu wkroczyły oddziały izraelskie. Ich marsz zatrzymały grupy bojowników palestyńskich, którzy prowadzili ogień z użyciem lekkiej broni automatycznej oraz ręcznych granatników przeciwpancernych. Strzały pochodziły z palestyńskich obozów dla uchodźców w Sabrze i Szatili. 16 września w porozumieniu z dowództwem izraelskim do obozów z misją unieszkodliwienia fedainów i odszukania ukrytych tam magazynów broni wkroczyli członkowie Sił Libańskich pod dowództwem Eljasa Hobejki (1956 – 2002). Oficjalnie uważa się, iż to właśnie kierowani żądzą zemsty po niedawnym zamachu na swego przywódcę, falangiści w trakcie dwudniowej akcji dopuścili się licznych okrutnych zabójstw ludności cywilnej. Czerwony Krzyż określił liczbę ofiar na 800 osób. Dziś wiadomo, że ofiar było więcej, a masakra przeprowadzona została za wiedzą i zgodą Izraelczyków. Być może nawet i na sam rozkaz ówczesnego izraelskiego ministra obrony Ariela Sharona. Tajemnicę może mógłby ujawnić dowodzący akcją Eljas Hobejka, gdyby nie to, że zginął w zamachu bombowym w 2002 r.

Po masakrze w Sabrze i Szatili.

Warto jednak wspomnieć o tym, że pewne źródła podają informację, iż współodpowiedzialność za mord na palestyńskich cywilach mogą ponosić dowiezione przez Izraelczyków grupy byłych falangistów z miasteczka Damur. Osobnicy ci, określający się mianem „Brygady Damur” mogli być wówczas na usługach izraelskiego wywiadu. Niektórzy z kolei za sprawców masakry uważają zbrojny oddział szyitów z południa Libanu. Niejasności mnożą też opowieści o tym, iż część sprawców porozumiewała się w języku hebrajskim, a także nosiła na sobie nieoznakowane mundury. Po masakrze odkryto w obozach wiele podziemnych bunkrów i tuneli pełnych uzbrojenia i ładunków wybuchowych.

 

Siły Libańskie - 1982 r.

Niedługo po tym, kolejne wydarzenia uczyniły sytuację milicji falangistowskich jeszcze trudniejszą. Wybuchły nowe walki między Siłami Libańskimi a muzułmańskimi szyitami oraz druzami. W 1983 r. druzowie z Postępowej Partii Socjalistycznej przypuścili niespodziewany atak na górzysty region Shouf (na południowy wschód od Bejrutu). Chrześcijanie zmuszeni zostali do odwrotu. Kolejne miejscowości wpadały w ręce atakujących. W mieście Bhamdoun poległo 150 falangistów. Druzowie zamordowali tam 200 mieszkańców. Wszystkim podcięto gardła. Ziemie, które już raz w 1860 r. spłynęły obficie krwią chrześcijan, ponownie stały się świadkiem zbrodni popełnianych przez druzów. Druzowie najeżdżali chrześcijańskie wioski, zabijając mieszkańców. W jednej z wiosek zastrzelili 64 chrześcijan. Część z nich została zamordowana w lokalnym kościele. Ogółem zginęło ok. 1500 chrześcijan. 62 wioski zostały zniszczone. Te okrutne zbrodnie prowokowały chrześcijan do odwetu. W ramach zemsty żołnierze maroniccy opanowali miejscowość, gdzie zabito 58 druzów.


Pojazd opancerzony Sił Libańskich. Na przodzie widoczny symbol formacji - krzyż.

Wraz ze stopniowym wycofywaniem oddziałów izraelskich, malały szanse falangistów na sukces militarny. W 1985 r. izraelskie wojska wycofały się ostatecznie z Libanu z wyjątkiem południowej strefy buforowej. Pojawił się także nowy przeciwnik na libańskiej arenie walk. W 1982 r. z inspiracji Iranu powstał szyicki Hezbollah, a w 1986 r. do Libanu powrócili fedaini Arafata.

Finał

W 1984 r. zmarł Pierre Dżumajjil twórca Falang. Rok później doszło do kolejnych sporów wewnętrznych w Siłach Libańskich. Ich kierownictwo objął Eljas Hobejka zwolennik pobytu sił syryjskich. Wywołało to walki wśród członków ugrupowania. W rezultacie na czele Sił Libańskich stanął odsunięty wcześniej zagorzały przeciwnik Syrii Samir Dżadża.

Z czasem maronici, a zwłaszcza młodsi dowódcy milicji, wchodzących w skład Sił Libańskich dostrzegli brak jakichkolwiek szans na przywrócenie chrześcijańskich rządów w Libanie. Przewaga obozu muzułmańskiego była nie do pokonania. Po ciężkich i wyczerpujących walkach, przy ówczesnym układzie sił, (Syryjczycy okupowali 60 proc. terytorium) chrześcijanie uznali, że sukcesem jest sama kontrola własnych gmin religijnych, gdzie funkcjonował na dobre chrześcijański odrębny aparat administracyjno – gospodarczy. Falangiści i ich sojusznicy pozostali osamotnieni bez jakichkolwiek perspektyw na przełom w wyniszczającym kraj konflikcie. Pragmatyzm nakazywał przystąpić do rozmów aby uniknąć dalszych strat. Ideę porozumienia forsował przywódca Falang Libańskich Georges Sa’ada. Zaowocowało to podpisaniem w 1989 r. przez parlament libański tzw. Karty Zgody Narodowej, która formalnie kończyła uprzywilejowaną pozycję maronitów w Libanie. Władza wykonawcza prezydenta maronity została poważnie osłabiona, a stanowiska w parlamencie przydzielono w równym stopniu chrześcijanom i muzułmanom. Sam zaś Liban uznano oficjalnie za „kraj arabski”. Formacja Sił Libańskich zaakceptowała porozumienie. Walki pomiędzy milicjami ustały w 1990 r., a w 1991 r. pod wpływem nacisków syryjskich rozwiązały się wszystkie milicje zbrojne, łącznie z milicją Falang Libańskich. Niestety zawarta w 1991 r. dodatkowa umowa rządu libańskiego z Syrią uczyniła z Libanu faktyczny syryjski protektorat. Spowodowało to, że Falangi Libańskie stanęły w opozycji do tej umowy, nie zgadzając się prosyryjską polityką rządu.

Mimo fiaska planów Falang o restauracji rządów chrześcijańskich i dużej emigracji chrześcijan – efektu wojny i prześladowań Syrii, wyznawcy tej religii stanowią w Libanie nadal spory odsetek mieszkańców. Jest ich tam blisko 40 proc.

M. M.
O mnie M. M.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura