M. M. M. M.
5231
BLOG

Grecka wojna z komunizmem. cz. II

M. M. M. M. Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Bitwa o Ateny

Atmosfera w kraju była niespokojna. Komuniści kontrolowali ok. 2/3 Grecji kontynentalnej. ELAS liczyła ok. 60 tys. żołnierzy i 20 tys. rezerwistów. Marksistowska partyzantka przypominała w tym czasie prawdziwą armię. ELAS podzielona była na poszczególne dywizje i wchodzące w ich skład mniejsze jednostki organizacyjne (pułki, brygady etc.). Na tym tle siły rządowe wypadały mizernie. Składały się nań wojska brytyjskie w sile dwóch brygad lekkiej piechoty, kilkuset spadochroniarzy oraz korpusu – w większości złożonego z oddziałów inżynieryjnych i logistycznych. Jedyne greckie formacje wojskowe wierne rządowi, które powstały po stłumieniu buntu w greckich siłach zbrojnych (III Brygada Górska oraz oddział wojsk specjalnych – „Święta Kompania”) walczyły w tym czasie z Niemcami we Włoszech i na wyspach Morza Egejskiego. Posterunki komunistyczne rozlokowane wokół Aten odmawiały przedstawicielom rządu prawa wjazdu na tereny opanowane przez EAM-ELAS. W stolicy i okolicy dochodziło do potyczek pomiędzy członkami prawicowej Organizacji X a komunistami.

Grecja po wyzwoleniu w 1944 r. Radosny taniec członków ELAS

Wkrótce doszło do wybuchu otwartego konfliktu. Kiedy Brytyjczycy i premier wezwali marksistów do wypełnienia warunków ugody libańskiej i rozbrojenia swych oddziałów partyzanckich, komuniści stanowczo odmówili. Ministrowie EAM w ramach protestu oraz aby zdestabilizować pracę rządu ustąpili ze swych stanowisk. We władzach Komunistycznej Partii Grecji zapadła decyzja o przygotowaniach do zbrojnego obalenia rządu. Oddziały ELAS otrzymały polecenie mobilizacji wszystkich rezerw i przemieszczenia się w kierunku Aten i Pireusu. Poszczególne jednostki w tajemnicy wkroczyły do stolicy, zajmując umówione budynki. Na 3 grudnia EAM zapowiedziała wielki protest w centrum Aten. Demonstracja od samego początku miała burzliwy przebieg. Komunistyczni agitatorzy zadbali o to, by wielotysięczny tłum był agresywny i wrogo nastawiony. Szybko doszło do pierwszych starć sprowokowanych przez demonstrantów. Gdy protestujący przerwali kordony i ruszyli w kierunku Kwatery Głównej Policji, nieliczni, przestraszeni policjanci oddali w ich kierunku strzały. Zginęło kilkanaście osób. Kilka godzin później wzburzony tłum zlinczował kilku funkcjonariuszy.

Tragiczne zajścia posłużyły komunistom za pretekst do wszczęcia walk. Wieczorem bojówki ELAS przypuściły atak na posterunki policyjne, zajmując większość z nich. W przeciągu następnych dni marksiści zaatakowali siedziby monarchistycznej Organizacji X oraz obiekty rządowe. Pod ostrzałem znalazły się budynki kluczowych resortów państwowych. W Pireusie rebelianci zdobyli gmach Marynarki Wojennej. Droga z tego portowego miasta do Aten została odcięta. Atakujący używali broni maszynowej, moździerzy a nawet armat. Te ostatnie obsługiwali komunizujący dezerterzy niemieccy i włoscy przygarnięci przez partyzantów ELAS. Bitwa o Ateny przypominała prawdziwe zmagania wojenne. Komuniści operowali w dużych jednostkach w sile batalionów, ale z uwagi na warunki miejskie poruszali się też w mniejszych zespołach. Niewielkie drużyny przenikały do kolejnych dzielnic, gdzie znienacka raziły ogniem przeciwnika. Prawdziwym utrapieniem stali się snajperzy. Ubrani po cywilnemu strzelali z ukrycia, a następnie po dachach przechodzili na sąsiednie budynki. W razie rewizji kamienicy potrafili doskonale ukryć swą broń. Utrudnieniem dla sił rządowych było to, że wielu członków ELAS walczyło bez mundurów. Wtopieni w tłum atakowali niespodziewanie, nie bacząc na ofiary wśród mieszkańców, powstałe w wyniku kontrakcji wojsk wiernych rządowi.

Ateny - XII 1944 r. Oddziały rządowe w walce

Rebelianci od samego początku mieli znaczną przewagę. Rząd dysponował bowiem tylko jednostkami policji, żandarmerii oraz jedną formacją wojskową w postaci przybyłej w listopadzie do Aten – III Brygady Górskiej. Brytyjczycy włączyli się do walk dopiero wtedy, kiedy ich żołnierze zostali zaatakowani przez bojówkarzy ELAS. Wojska brytyjskie nie reprezentowały jednak odpowiedniej siły bojowej. Były rozproszone po całym mieście i składały się w większości z personelu sztabowego i służb wartowniczych. Jedyna jednostka pancerna rozporządzała niewystarczającą ilością czołgów i pojazdów opancerzonych. Przeciw nim rebelianci stosowali ciężarówki wypełnione materiałem wybuchowym oraz miny przeciwczołgowe.

Brytyjczycy podczas starć w Atenach

Stopniowo komuniści przejmowali kontrolę nad coraz to nowymi rejonami miasta. 12 grudnia po zaciekłych bojach wpadł w ich ręce Ratusz. Większość stolicy znalazła się pod kontrolą ELAS. Brytyjczycy zostali zepchnięci do małej enklawy w centrum miasta i niewielkiego skrawka portu w Pireusie. Rebelianci przejęli cenne magazyny wojskowe. Grecka III Brygada Górska stacjonująca na obrzeżach miasta pozostawała w okrążeniu. Nie powiodła się próba przebicia i zajęcia pobliskiego wzgórza. Dużym sukcesem ELAS było opanowanie kwatery RAF-u na przedmieściach Aten. Do niewoli dostało się tam kilkuset Brytyjczyków. Ciężka batalia toczyła się o główną siedzibę żandarmerii wojskowej u podnóża Akropolu. Oblężony 500–osobowy garnizon greckich żandarmów przez 12 dni skutecznie opierał się wielokrotnie silniejszym oddziałom ELAS.

Churchill, który zwykł określać grecką partyzantkę komunistyczną mianem „stada bandytów” polecił jak najprędzej stłumić czerwoną rebelię. Sytuacja była na tyle poważna, że posiłki ściągnięto z frontu włoskiego. Komuniści świadomi swej malejącej przewagi, zdecydowali się przeprowadzić ostateczne uderzenie na pozycje brytyjskie w nocy z 15 na 16 grudnia. Szturm nie powiódł się. Od tego momentu Brytyjczycy zaczęli powoli przejmować inicjatywę. Spadochroniarze przy wsparciu czołgów zdobyli siedzibę KKE leżącą w centrum miasta. Przeciągające się w czasie walki wykazały nieprzygotowanie ELAS do długotrwałej konfrontacji. Z wezwanych na odsiecz oddziałów, nie wszystkie dotarły na czas. Trzy inne dywizje ELAS zamiast przyjść z pomocą, przypuściły w tym samym czasie w Epirze atak na partyzantów z antykomunistycznej EDES. Zawiódł też system dowodzenia oraz rezerwiści, którzy wykazali się niesubordynacją i brakiem doświadczenia w prowadzeniu działań na obcym terenie.

I 1945 r. Wojsko brytyjskie na ulicach Aten

24 grudnia premier Wielkiej Brytanii osobiście przyleciał do Aten. Trzy dni później ruszyła ofensywa przeciwko siłom ELAS. Przybyli z frontu zaprawieni w bojach żołnierze przystąpili do systematycznego oczyszczania miasta z rebeliantów. Komuniści nie byli w stanie przeciwstawić się zdyscyplinowanym i dobrze uzbrojonym jednostkom. W walkach wzięły udział brytyjskie samoloty myśliwskie – Spitfire i Bristol Beaufighter oraz bombowce Vickers Wellington. Lotnicy atakowali cele na terenie miasta i dookoła niego. Prowadzono także ostrzał pozycji nieprzyjacielskich z dział okrętowych. Na początku stycznia 1945 r. odbito większość Aten oraz cały Pireus. 6 stycznia ostatnie oddziały ELAS wycofały się ze stolicy. 15 stycznia zawarto rozejm pomiędzy ELAS i wojskiem brytyjskim.

Koniec legendy EAM-ELAS

Podczas walk w Atenach komuniści po raz kolejny wykazali się barbarzyństwem i okrucieństwem zarówno w stosunku do przeciwników, jak i ludności cywilnej. Bez pardonu traktowali schwytanych nieprzyjaciół. Wzięci do niewoli żandarmi byli natychmiast rozstrzeliwani. Po zdobyciu brytyjskiej wojskowej centrali telefonicznej zabili wszystkich jej pracowników cywilnych. W zajętych dzielnicach powołali do życia „sądy ludowe”, które w trybie natychmiastowym skazywały na śmierć mieszkańców podejrzanych o „reakcyjne knowania”. W mieście Peristeri leżącym na obrzeżu Aten, gdzie marksiści dokonywali egzekucji, odkryto później kilkaset ciał noszących ślady licznych tortur i okaleczeń. Według szacunkowych danych rebelianci pojmali ok. 15 tys. zakładników cywilnych. Gdy ELAS rozpoczęła odwrót, więźniowie zostali zmuszeni do forsownego marszu na północ w kierunku gór. Wielu spośród nich nieodpowiednio ubranych zmarło wskutek wyziębienia organizmu. Ci, którzy nie mogli iść, zabijani byli na miejscu. Ujawnienie tych potworności oraz fakt, że marksiści wystąpili zbrojnie przeciw sojusznikom brytyjskim wywołało powszechne oburzenie oraz przyczyniło się do spadku poparcia EAM-ELAS. Spora część Greków pozostająca do tej pory obojętna wobec komunistów, przeszła teraz na pozycje jawnie antykomunistyczne. Fasadową koalicję EAM opuścili nawet socjaliści. Mit EAM-ELAS definitywnie prysł.

Prawicowy odwet

W lutym 1945 r. podpisano porozumienie w Varkizie. ELAS zobowiązała się rozbroić wszystkie swe jednostki, a broń zdać Brytyjczykom. Rząd ogłosił amnestię dla partyzantów komunistycznych za popełnione przez nich zbrodnie polityczne. Ustalono, że sprawę przywrócenia lub zniesienia monarchii rozstrzygnie plebiscyt. Króla Jerzego II (przebywającego w Londynie) zastępował w tym czasie arcybiskup Aten Damaskinos – pełniący od 1 stycznia funkcję regenta. Zapowiedziano przeprowadzenie wolnych wyborów parlamentarnych nadzorowanych przez alianckich obserwatorów.

Dość szybko okazało się, że strona komunistyczna nie w pełni wywiązała się z umowy. Oddane uzbrojenie w większości było przestarzałe lub uszkodzone. Lepszą i sprawną broń marksiści ukryli w górach. Według źródeł oficjalnych, do końca 1945 r. władze greckie odnalazły ok. 25 tys. różnego rodzaju sztuk zakonspirowanej broni (w tym 166 moździerzy). Demobilizacja ELAS również nie została doprowadzona do końca. Nie licząc przypadku fanatycznego rewolucjonisty Arisa Weluchiotisa, który odrzucił porozumienie i na czele niewielkiego oddziału przez 3 miesiące (aż do swej śmierci) kontynuował walkę, wielu rebeliantów uciekło w góry, a grupa ok. 5 tys. partyzantów z bronią w ręku schroniła się w Jugosławii.

Jak tylko komunistów pozbawiono zbrojnego ramienia organizacyjnego, objawiła się ich rzeczywista – niska popularność. Bez aparatu przymusu, kiedy ludziom przestał zagrażać czerwony terror, marksiści nie reprezentowali już tej osobliwej „czołowej siły narodowej”. Wraz ze spadkiem poparcia dla komunistów, w całym kraju dał się zauważyć wzrost sympatii rojalistycznych. Społeczeństwo zaczęło upatrywać w powrocie króla jedyny skuteczny środek zaradczy przeciw marksistom. Coraz więcej Greków uprzedzonych do lewicy odwracało się też od republikanów postrzeganych jako nieudolnych polityków – nie będących w stanie przeciwstawić się czerwonym machinacjom.

Pokonanym komunistom przyszło słono zapłacić za swe zbrodnie. Część środowisk i ugrupowań prawicowych rozsierdzonych masakrami dokonanymi przez ELAS w dobie okupacji i po wyzwoleniu przystąpiła do rewanżu. Byłych członków ELAS i działaczy partii komunistycznej dotknęły surowe represje i szykany. W rejonach, które boleśnie odczuły skutki „rządów ludowych”, działaczy lewicowych mających krew na rękach spotkały srogie kary. Dużą rolę odegrała w tym miejscowa tradycja rodowa nakazująca rodzinom pomordowanych pomścić śmierć najbliższych. W rezultacie prywatnych aktów zemsty wielu marksistów zginęło lub przepadło bez wieści. W całej Grecji powstawały rozmaite grupy prawicowe, które prześladowały zwolenników lewicy. Szczególne nasilenie ataków przypadło na obszarach, gdzie marksiści cieszyli się jeszcze popularnością. Na nowo uaktywniła się Organizacja X.

W działaniach wymierzonych przeciw lewicy brali też udział członkowie Gwardii Narodowej. Formacja powstała w listopadzie 1944 r. z powołanych dodatkowych roczników poborowych. Gwardziści byli wyjątkowo wrogo nastawieni do komunistów. Uchodzili za ludzi walecznych, ale też i niezdyscyplinowanych, żeby nie powiedzieć – awanturniczych. To właśnie niektórzy członkowie i oficerowie Gwardii Narodowej odpowiadali za różne ekscesy i napady na entuzjastów lewicy, jakie miały miejsce na prowincji. Zatrzymywano i bito osoby powiązane z ruchem komunistycznym. Zdarzały się najścia na drukarnie lewicowe, w trakcie których dochodziło do niszczenia sprzętu i prasy oraz poturbowania przebywających tam osób. W czasie przesłuchań mających na celu ustalenie miejsca ukrycia broni, stosowano niekiedy brutalne techniki wydobywania informacji. Często przejęta broń wędrowała następnie do lokalnych grup antykomunistycznych. Kilkanaście tysięcy komunistów spędziło wiele miesięcy w aresztach i więzieniach zanim zastosowano wobec nich amnestię.

Choć wszystkie te antykomunistyczne wystąpienia obfitowały w przypadki nadużyć i przemoc, należy pamiętać o tym, że to strona komunistyczna rozpętała konflikt i to samym marksistom stosującym terror, przyszło w końcu zmierzyć się ze społecznym gniewem wywołanym przez ich zbrodnie. Wypada też dostrzec zasadniczą różnicę między okresem po wyzwoleniu a krótkimi rządami EAM-ELAS. Pomimo ataków ze strony prawicy, komuniści wciąż korzystali z oficjalnie przysługującego im prawa do legalnej działalności politycznej. Czerwone wydawnictwa ukazywały się jawnie i nikt nie zakazywał w nich ostrej krytyki pod adresem rządu – nawet formułowanej za pomocą agresywnych sloganów typu: „faszystowski rząd” itp. Komuniści protestując przeciw „szalejącemu” ich zdaniem „reakcyjnemu terrorowi”, zupełnie pomijali fakt, że za ich rządów terror był nieproporcjonalnie większy i był prawnie usankcjonowany, a opozycja polityczna nie miała jakiegokolwiek prawa bytu.

Pierwsze wolne wybory

Po powrocie z Niemiec w maju 1945 r. stanowisko sekretarza generalnego KKE objął ponownie Nikos Zachariadis. Na czerwcowym kongresie partia ogłosiła program walki o władzę wyłącznie przy pomocy metod konstytucyjnych. Zdając sobie sprawę ze swych nikłych notowań, KKE przestała naciskać na szybsze przeprowadzenie wyborów. W miarę zbliżania się wyborów wiedząc, że przy urnach czeka ją niechybnie klęska, partia podjęła ostatecznie decyzję o bojkocie. Oficjalnie za powód podano pogwałcenie przez stronę rządową umowy w Varkizie, która zapowiadała przeprowadzenie w pierwszym rzędzie plebiscytu a później wyborów. Oczywiście zmiana kolejności dokonana przez rząd nie miała nic tu do rzeczy. Komuniści zwyczajnie obawiali się porażki i aby jej uniknąć sięgnęli po wybieg.

Wybory odbyły się 31 marca 1946 r. pod nadzorem amerykańskich, brytyjskich i francuskich obserwatorów. Sowieci odmówili uczestnictwa w misji obserwacyjnej. Przypuszczalnie lękali się, że podobny precedens mógłby posłużyć za przykład dla wyborów w państwach bloku wschodniego. Głosowanie przebiegło bez większych zakłóceń. Międzynarodowi obserwatorzy oznajmili, że wybory były wolne i uczciwe. Bojkot nie powiódł się. Frekwencja wyniosła blisko 60 %. Co ważne, większa część absencji wcale nie wynikała z pobudek politycznych. Zgodnie z przewidywaniami zwycięstwo odniosła koalicja rojalistyczna na czele z Partią Ludową (206 zdobytych miejsc w 354-osobowym parlamencie).

Marksiści próbowali zdyskredytować wybory. Obwieścili, że wyniki sfałszowano. Usiłowali ponadto w sposób przewrotny zawyżyć liczbę osób, które głosowanie zbojkotowały. W tym celu wykorzystali sprawę nie do końca zaktualizowanych spisów wyborców. Wybory przeprowadzono w oparciu o zestawienie wyborców sporządzone oficjalnie po raz ostatni w 1936 r. i rejestr zamieszkania ludności z 1940 r. W międzyczasie wielu mieszkańców zmarło z przyczyn naturalnych, zginęło bądź opuściło swe siedziby (w czasie wojny śmierć poniosło ponad 0,5 mln. Greków). Urzędy zdołały dopisać nowych wyborców, ale nie odnotowały wszystkich zgonów. Nie wszyscy uchodźcy wrócili też do dawnych miejsc, aby wziąć udział w głosowaniu. KKE podjęła próbę przypisania sobie przypadków osób nieżyjących – wciąż figurujących na listach – jako rzekomego bojkotu. Tak samo starała się uczynić z absencją wyborczą uchodźców i chorych.

Rebelia

W noc poprzedzającą wybory parlamentarne doszło do pierwszego zbrojnego wystąpienia komunistów przeciw władzom od czasów rebelii w stolicy. 33-osobowy oddział wkroczył do jednego z miast w Macedonii Środkowej. Napastnicy zaatakowali miejscowy posterunek policji. Zginęło kilkunastu członków Gwardii Narodowej. Odrzucenie przemocy przez partię komunistyczną okazało się być tylko chwilowym zabiegiem. Jeszcze bowiem przed wyborami KKE w tajemnicy podjęła decyzję o siłowym przejęciu władzy. Narastające napięcie pomiędzy państwami zachodnimi a ZSRR, stwarzało zdaniem kierownictwa partii sprzyjające warunki dla zbrojnej konfrontacji z rządem. Przystąpiono do formowania oddziałów partyzanckich na bazie byłych członków ELAS. Setki komunistów, którzy w 1945 r. uciekli w góry, na nowo chwyciło broń.

Najwięcej grup zbrojnych powstało na północy kraju w rejonach graniczących z państwami komunistycznymi – Albanią, Jugosławią i Bułgarią. Państwa te zaoferowały greckim rebeliantom wsparcie logistyczne i militarne. W połowie 1946 r. wzrosła ilość ataków na siły rządowe. Niewielkie grupy napadały na wysunięte posterunki Gwardii Narodowej. Urządzano zasadzki, ostrzeliwano z ukrycia straż graniczną. Zaalarmowane władze skierowały do walki dodatkowe oddziały żandarmerii.

1 września 1946 r. w warunkach panującej rebelii przeprowadzono plebiscyt konstytucyjny. Głosowanie nadzorowali Amerykanie i Brytyjczycy. Z międzynarodowej misji obserwacyjnej wyłamali się tym razem Francuzi – naciskani u siebie przez komunistów zasiadających we francuskim parlamencie. Plebiscyt przyniósł triumf monarchistów. Przy wysokiej 94-procentowej frekwencji, 68 % głosujących opowiedziało się za powrotem króla. Jerzy II z dynastii Glücksburgów przybył do kraju 27 września. Prasa komunistyczna – jak przystało na prostackich plebejuszy – skwitowała powrót monarchy obraźliwymi tytułami: „Jerzy Glücksburg, obcokrajowiec powrócił i będzie rządził Grekami.”

 

Powrót króla Jerzego II do Aten (pierwszy z prawej strony)

We wrześniu przybrały na sile wypady rebeliantów. Walki toczyły się już w Epirze i na Peloponezie. Partyzanci doskonale opanowali technikę guerrilli. Dysponowali przy tym dobrym uzbrojeniem. Działali w małych jednostkach (od 30 do 80 ludzi) dowodzonych przez doświadczonych weteranów bojów partyzanckich. Każda z grup operowała na własnym niewielkim obszarze. W razie potrzeby oddziały łączyły się i wspólnie przeprowadzały poważniejszą akcję. Zazwyczaj była to napaść na większą wioskę lub miasteczko. Uderzenie następowało na ogół nocą z kilku stron jednocześnie. Przypuszczano atak na lokalny posterunek policyjny, starając się zabić wszystkich jego funkcjonariuszy. Szczególnie polowano na dowódcę placówki. Jeżeli wpadł w ręce komunistów był natychmiast zabijany, jego ciało zaś okaleczano. Następnie mordowano mieszkańców, którzy uchodzili za zwolenników prawicy. Po wszystkim rebelianci zabierali z wioski żywność i wycofywali się w góry lub do któregoś z sąsiednich krajów socjalistycznych.

Rząd nie był w stanie skutecznie bronić się przed podobnymi atakami. Siły rządowe posiadały wielokrotną przewagę liczebną (ok. 75 tys. żołnierzy i 25 tys. członków Gwardii narodowej), ale większość z nich nie miała odpowiedniego przygotowania w zakresie przeciwdziałania operacjom partyzanckim. Dopiero co utworzona Grecka Armia Narodowa rozporządzała brytyjskimi czołgami, pojazdami opancerzonymi i artylerią, ale tego rodzaju broń była bezużyteczna wobec pojawiających się nagle i znikających szybko oddziałów nieprzyjacielskich. Szwankowało także morale żołnierzy.

Nowe zbrojne ramię partii

W październiku komuniści poczuli się na tyle silni, że ogłosili powstanie Demokratycznej Armii Grecji (Dimokratikos Stratos Ellados – DSE). Na jej czele stanął Markos Vafiadis – wieloletni działacz KKE, jeden z byłych przywódców politycznych ELAS. Mimo, że za zbrojną rebelią stała partia komunistyczna, władze KKE wciąż nie przyznawały się publicznie do powiązań ze zbrojną partyzantką. Oficjalnie kierownictwo partii stwierdzało, że wystąpienia mają charakter spontaniczny i są „niezbywalnym prawem ludu do obrony przed terrorem faszystowskiego rządu ”. Tak więc podczas, gdy wojna coraz bardziej się wzmagała, KKE nadal legalnie prowadziła swą wywrotową działalność.

Oddział DSE

U schyłku 1946 r. DSE liczyła ok. 10 tys. bojowników. Marksiści przystąpili do operacji z użyciem większych jednostek. 400-osobowy oddział przez 3 dni szturmował kilkunastotysięczną miejscowość Naousa w Macedonii. Leżącą przy granicy z Jugosławią wioskę Skra zaatakowało 700 rebeliantów. Zabijano opornych chłopów, palono zabudowania, mordowano urzędników i duchownych. Vafiadis znany jako generał Markos nakazał rekrutację nowych ludzi, szkolenie oraz organizację baz i siatki wywiadowczej. Wielu rekrutów pochodziło z przymusowego naboru. Byli to mieszkańcy wiosek siłą wcieleni do jednostek partyzanckich.

W grudniu 1946 r. DSE zawarła umowę z macedońskim Narodowym Frontem Wyzwolenia (NOF). NOF był organizacją polityczno-wojskową stworzoną przez macedońskich komunistów. Ugrupowanie walczyło zbrojnie z władzami greckimi. Cieszyło się poparciem mniejszości macedońskiej i wołoskiej. Greccy marksiści dostrzegli w ruchu spory potencjał i w rezultacie włączono NOF do Demokratycznej Armii Grecji. Z czasem Macedończycy będą odgrywać coraz większą rolę w greckiej rebelii. W 1949 r. stanowili aż 40 % ogółu DSE.

Na przełomie lat 1946/1947 komuniści opanowali północno-zachodnią część kraju przy granicy z Albanią i Jugosławią. W trudno dostępnych i znakomicie nadających się do obrony górach Grammos i Vitsi powstało profesjonalne zaplecze logistyczne. Wybudowano obozy treningowe, magazyny z środkami medycznymi, żywnością i umundurowaniem oraz składy z uzbrojeniem i amunicją. Uruchomiono warsztaty produkujące odzież, obuwie i siodła oraz pracownie, gdzie naprawiano broń. Założono dobrze wyposażone szpitale polowe, szkołę oficerską i obóz jeniecki. Cały ten obszar stał się wkrótce prawdziwą twierdzą partyzancką. Dostępu do niego broniły liczne fortyfikacje ze stanowiskami artylerii polowej i przeciwlotniczej oraz pola minowe. Na początku 1947 r. DSE ogłosiła, że sprawuje kontrolę nad ponad setką wiosek i miasteczek greckich. W kwietniu liczba rebeliantów sięgnęła ok. 16 tys. ludzi. Blisko 50 tys. osób należało do oddziałów lokalnej Samoobrony (Aftoamyna). Jej członkowie wspierali ruch finansowo, dostarczali żywność i inne zapasy, pomagali w transporcie, szpiegowali.

Socjalistyczna bratnia pomoc

Budowa potężnego komunistycznego ruchu zbrojnego nie byłaby możliwa bez pomocy sąsiednich państw socjalistycznych, a zwłaszcza Jugosławii. To właśnie na terytorium Albanii, Jugosławii oraz Bułgarii powstała sieć obozów szkoleniowych oraz składów z bronią i wyposażeniem wojskowym, które oddano do dyspozycji greckich marksistów. Największy tego rodzaju ośrodek znajdował się w miejscowości Bulke na północ od Belgradu. Miasto zostało w całości przekazane pod zarząd greckich komunistów. Panowała tam surowa dyscyplina wojskowo-partyjna. Ok. 4 tys. przebywających tamże Greków poddano nieustannej indoktrynacji politycznej. Dotyczyło to zwłaszcza uprowadzonych cywilów i tych, którzy odmówili przyłączenia się do czerwonej partyzantki. Wszyscy podlegali stałemu nadzorowi i mieli obowiązek chodzenia w mundurach. Osoby nie przestrzegające rygoru lub pragnące opuścić obóz spotykały brutalne represje. W Bulke produkowano na potrzeby partyzantów żywność, gromadzono sprzęt medyczny i wojskowy oraz prowadzono szkolenia militarne.

W Albanii obozy ćwiczebne zorganizowano między innymi w Rubiku, Korczy, Leskoviku, Skodrze (dla 3 tys. Greków). W Bułgarii główne centrum szkoleniowe urządzono w mieście Berkovitsa (ćwiczyło tam 1000 partyzantów), pozostałe w Petriczu, Starej Zagorze, Chaskowie, Sliwenie. Państwo to udostępniło rebeliantom pomoc lekarską. Bułgarski Czerwony Krzyż ofiarował DSE lekarstwa i aparaturę medyczną wartą ok. 4 mln. lewów. Ranni partyzanci byli przewożeni znad greckiej granicy samolotami wgłąb kraju, gdzie czekała na nich specjalistyczna opieka medyczna. Wyznaczono do tego celu ponad 20 szpitali.

Najlepsze i najnowocześniejsze uzbrojenie DSE uzyskała od Jugosławii. Były to: działa przeciwlotnicze (20 mm. i 37 mm.), działa przeciwpancerne 37 mm., radzieckie moździerze 120 mm., czeskie armaty polowe Škoda (75 mm.), haubice 105 mm., karabiny maszynowe oraz niemieckie granatniki przeciwpancerne Panzerfaust. Jako, że rebelianci upodobali sobie szczególnie miny, otrzymali ok. 10 tys. poniemieckich min przeciwpancernych i przeciwpiechotnych min drewnianych. Jugosławia dostarczyła ponadto pojazdy silnikowe, amunicję, żywność, umundurowanie, a nawet drewno budulcowe. Władze wojskowe Jugosławii pozostawały w ścisłym kontakcie z DSE. Do naczelnego dowództwa DSE oddelegowano grupę oficerów. Wielu instruktorów szkolących partyzantów rekrutowało się z jugosłowiańskiej armii. Niedaleko Belgradu powstała też zarządzana przez propagandystów z DSE rozgłośnia radiowa o nazwie „Radio Wolna Grecja”. Dużą ilość broni i amunicji przekazała rebeliantom Bułgaria. Węgry podarowały środki medyczne i konserwy mięsne, Rumunia koce i kurtki skórzane, a Czechosłowacja cukier, kawę i kilka tys. par butów wojskowych. Co ciekawe, do greckich komunistów trafił też transport nagrań z radzieckimi pieśniami wojennymi.

W państwach bloku wschodniego powołano rozmaite „społeczne komitety pomocy”, które gromadziły na potrzeby „greckich towarzyszy” pożywienie, pieniądze i lekarstwa. W Jugosławii w marcu 1948 r. zebrano w ten sposób 150 tys. $. Sam rząd zgromadził na ten cel 250 mln. dinarów. W Bułgarii pracowników państwowych i robotników zmuszono do przekazywania części wynagrodzenia na rzecz funduszu pomocy rewolucji greckiej.

Zaniepokojony obrotem spraw rząd grecki oskarżył na forum ONZ komunistyczne państwa sąsiedzkie o ingerowanie w wewnętrzne sprawy kraju. W grudniu 1946 r Rada Bezpieczeństwa powołała specjalną komisję, która podjęła się zbadać sprawę na miejscu. Ostatecznie w maju 1947 r. komisja potwierdziła zarzuty władz greckich.

Ofensywa rządowa i kontrataki DSE

W marcu 1947 r. Wielka Brytania zaprzestała dalszej pomocy militarnej dla Grecji. Sytuację uratowali Amerykanie. Po ogłoszeniu doktryny Trumana o zwalczaniu komunizmu, USA zadeklarowały pomoc dla Grecji w wysokości 300 mln. $. Blisko połowa tych środków miała być przeznaczona na wydatki wojskowe.

W obliczu rosnącej aktywności DSE, władze greckie zdecydowały się na energiczniejsze przeciwdziałania. Dokonano zmian personalnych w dowództwie armii. W sztabie generalnym pojawili się nowi operatywniejsi oficerowie. Morale wojska zaczęło rosnąć. W kwietniu 1947 r. siły rządowe przystąpiły do pierwszej większej operacji wojskowej przeciw DSE o kryptonimie „Kres”. Zadaniem operacji było oczyszczenie z komunistów Rumelii (Grecji Centralnej) w kierunku na północ – aż po góry Grammos i Vitsi. W ramach całego przedsięwzięcia przewidziano 3 mniejsze operacje – „Orzeł”, „Jastrząb” i „Kruk”. Działania miały polegać na okrążeniu kolejno każdego wytyczonego obszaru, gdzie przebywał nieprzyjaciel, następnie uderzeniu i rozbiciu otoczonych rebeliantów. DSE zupełnie nie spodziewała się tego, że armia podejmie walkę na terenie gór. Dlatego oddziały rządowe z początku z powodzeniem realizowały zamierzone cele. Operacja „Orzeł” zaowocowała pełnym sukcesem. Zginęło lub dostało się do niewoli ok. 700 rebeliantów. Niestety, pozostałe akcje nie przyniosły już oczekiwanych rezultatów. Partyzanci przygotowali się i odparli większość uderzeń bądź zdołali się wycofać. Trzecia operacja „Kruk” nawet się nie rozpoczęła. W maju oddziały DSE przeszły do kontrataku i zaatakowały leżące w północno-zachodniej części kraju miasto Florina. W lipcu komuniści przeprowadzili natarcie na znajdujące się w pobliżu granicy z Albanią miasto Konitsa. Kiedy oba ataki zostały odparte, marksiści przegrupowali się i przypuścili szturm na położoną w odległości 180 km. od Salonik miejscowość Grevena. Szczęśliwie dla mieszkańców, to natarcie również zakończyło się niepowodzeniem. Sztab generalny przeprowadził we wrześniu i październiku jeszcze dwie operacje militarne – „Oszczep” i „Trąba powietrzna”, ale i one nie dały spodziewanych efektów.

Armia grecka przejmuje inicjatywę

We wrześniu 1947 r. władze KKE zadecydowały o zmianie taktyki walki. Przywódca partii Zachariadis uznał, że wobec coraz większej amerykańskiej pomocy gospodarczo-wojskowej, maleją szanse na zwycięstwo. Nakazał porzucić metody partyzanckie i przystąpić do taktyki konwencjonalnej armii. Liczył, że w warunkach otwartej konfrontacji uda się pokonać wojska rządowe, zająć stolicę i utworzyć własny rząd. Wkrótce zaczęto wprowadzać stosowne zmiany. Utworzono sztaby generalne i jednostki organizacyjne od batalionów wzwyż – aż po dywizje.

Aby zademonstrować swą siłę i wykazać nieskuteczność niedawnej ofensywy rządowej, DSE podjęła w październiku 1947 r. próbę zajęcia ważnego strategicznie miasta Metsovon (obecnie Metsovo) – leżącego w północnej Grecji. Był to zarazem sprawdzian nowej taktyki. Komuniści po raz pierwszy użyli na dużą skalę artylerii. Po tygodniu ciężkich walk wojska rządowe zdołały utrzymać miasto. Rebelianci cofnęli się.

Pod koniec roku DSE liczyła ok. 20 tys. ludzi. 24 grudnia marksiści ogłosili powstanie „Tymczasowego Demokratycznego Rządu Wolnej Grecji” z Vafiadisem na czele. Żadne państwo na świecie nie uznało samozwańczego tworu. W tym samym miesiącu władze zdelegalizowały KKE. 25 grudnia 2,5 tys. rebeliantów próbowało ponownie zdobyć miasto Konitsa z myślą o zainstalowaniu tam komunistycznego rządu. Atakujący ostrzeliwali miejscowość z okolicznych wzgórz za pomocą licznej artylerii. W styczniu 1948 r. DSE odstąpiła od oblężenia. Komuniści ponieśli dotkliwe straty. Zginęło ok. tysiąca bojowników.

W pierwszym kwartale 1948 r. miały miejsce jedynie mniejsze starcia między wojskiem a rebeliantami. Aczkolwiek DSE cały czas kontynuowała napady na wioski oraz dokonywała sabotażu. Niszczono linie i środki komunikacyjne. Wysadzano mosty i pociągi, atakowano obiekty przemysłowe. Tymczasem w DSE zaczęły dawać o sobie znać wady wynikające z zastosowanej nowej koncepcji walki. Okazało się, iż większa liczba rebeliantów oraz struktura organizacyjna na wzór konwencjonalnej armii stały się zbyt dużym obciążeniem logistycznym. Sprawnie funkcjonujący do tej pory w ramach mniejszych oddziałów partyzanckich system zaopatrzeniowy – opierający się na transporcie z wykorzystaniem mułów, koni i tragarzy – przestał się sprawdzać w nowych warunkach. Nie było temu w stanie zaradzić nawet pokaźne wsparcie sąsiadów. Także bitwy wykazały przewagę armii rządowej. DSE, która nigdy nie przekroczyła liczby 30 tys. członków, nie mogła skutecznie stawić czoła w otwartym polu liczniejszej i coraz lepiej wyposażonej Greckiej Armii Narodowej.

Rebelianci marksistowscy

Rząd z wolna przejmował inicjatywę. Niezmiernie cenna okazała się pomoc USA. Do Grecji przybyli amerykańscy doradcy wojskowi, którzy koordynowali operacje sił rządowych. Wojsko otrzymało znaczną ilość uzbrojenia i sprzętu wojskowego, w tym pojazdów bojowych, czołgów i samolotów. Pozytywne rezultaty przyniosła akcja ewakuacji ludności cywilnej z terenów zagrożonych działalnością DSE. Pomysł podsunęli Amerykanie. Mieszkańcy z terenów wiejskich byli ewakuowani ze swych wiosek, przez co komuniści tracili źródła zaopatrzenia i rekrutów.

W kwietniu 1948 r. armia grecka przeprowadziła operację o kryptonimie „Świt”. Był to punkt zwrotny wojny. Siłom rządowym udało się w końcu przejąć kontrolę nad Grecją Centralną. Lokalne struktury organizacyjne komunistów zostały rozbite. W operacji wzięły udział 3 dywizje piechoty, 2 grupy komandosów i batalion Gwardii Narodowej. Działania wojsk lądowych wspierał ogień prowadzony przez okręty marynarki wojennej i samoloty Królewskich Helleńskich Sił Powietrznych. Lotnicy wykonali 641 lotów bojowych, tracąc jeden samolot myśliwski typu Spitfire, 10 zostało uszkodzonych. W trakcie operacji zginęło 600 rebeliantów, wzięto 1.368 jeńców, ujęto 995 członków Samoobrony. Pozostali ocaleli komuniści wycofali się na północ.

W czerwcu ruszyła operacja „Szczyt”, której celem było pokonanie komunistów w ich własnej twierdzy – w górach Grammos. Do walki rzucono 6 dywizji (ok.50 tys. żołnierzy), 4.5 tys. członków Gwardii Narodowej ochraniało linie zaopatrzeniowe. Doskonale umocnieni komuniści stawili zacięty opór. W szczytowym momencie zmagań uczestniczyło 12 tys. partyzantów. Siły rządowe nie były w stanie przełamać linii obrony usytuowanej na szczytach górskich. Nie pomógł ostrzał artyleryjski i naloty powietrzne. W walkach wzięły udział myśliwce Spitfire i samoloty Douglas C-47 (Dakota) przystosowane do bombardowania. Po raz pierwszy użyto wówczas bomb z napalmem. Łącznie piloci wykonali 3.474 lotów. Straty wyniosły jeden Spitfire i 22 uszkodzonych. Dopiero w sierpniu armia wyparła marksistów z ufortyfikowanych wzgórz. Po zaciekłych walkach (w tym wręcz) żołnierze zdobyli kluczowy punkt obrony DSE – szczyt Kleft (ponad 2 tys. m. n.p.m.). Wydawało się, że koniec DSE jest blisko. Oddziały rebelianckie wraz z Vafiadisem znalazły się w okrążeniu. Komuniści przypuścili jednak desperacki atak i zdołali się wyrwać z oblężenia. Ok. 1.5 tys. rebeliantów wraz z rannymi i artylerią schroniło się w Albanii, reszta (ok. 6 tys.) ulokowała się w górach Vitsi.

Amazonki w służbie rewolucji

Ewakuacje ludności wiejskiej pozbawiające DSE rekrutów i znaczne straty osobowe spowodowały, że komunistyczna formacja zbrojna coraz częściej przyjmowała w swe szeregi kobiety. Część z nich wcielono siłą, ale wiele wstąpiło do DSE z własnej woli. Dużo ochotniczek pochodziło z rodzin o sympatiach lewicowych. Niektóre nie chciały opuścić swych mężów i przyłączały się do oddziałów partyzanckich. Innym przypadły do gustu komunistyczne hasła o emancypacji kobiet. Raz zakosztowawszy tzw. równości płci, jaką wprowadził EAM realizując ideę demokracji ludowej, teraz gotowe były za nią walczyć.

"Polityczne pranie mózgu" w wykonaniu greckich komunistek.

KKE z dumą obserwowała rosnący udział kobiet w rewolcie. Dla greckich towarzyszy była to realizacja idei leninowskich zakładających większe zaangażowanie kobiet w rewolucji. Starano się też w ten sposób naśladować wzorce armii radzieckiej i marksistowskiej partyzantki jugosłowiańskiej, w których walczyło i wykazało się poświęceniem wiele kobiet. W rezultacie kobiety stanowiły aż 30 % ogólnego stanu DSE. Większość z nich (ok. 70 %) była poniżej 25 roku życia. Posiadały wysokie stopnie wojskowe. Według źródeł komunistycznych – 573 podporuczników, 72 poruczników, 19 kapitanów, 4 majorów. Doskonale radziły sobie w bitwach (11 odznaczeń za zniszczenie czołgu, 1. za zestrzelenie samolotu). Żołnierze Greckiej Armii Narodowej przyznawali, że walka z nimi nie należała do łatwych zadań. Walczyły zaciekle, nie chciały się poddawać, a ich przeraźliwe krzyki w ferworze bitewnym działały deprymująco na żołnierzy. Kobiety pełniły również funkcje komisarzy politycznych, sanitariuszek, wchodziły w skład personelu pomocniczego. Utworzono nawet specjalne żeńskie drużyny propagandowe. Ich zadanie polegało na zbliżeniu się do oddziału przeciwnika na bezpieczną odległość, a następnie rozpoczęciu przy pomocy megafonu agitacji defetystycznej. Zdarzały się przypadki, że kobiecy głos nakłonił do dezercji niejednego młodego, przerażonego rekruta.

Kobiety z DSE

Rebelia słabnie

Klęska w górach Grammos osłabiła DSE. Rozwścieczony Zachariadis obwinił za porażkę wyższych dowódców. Kilku rozstrzelano pod zarzutem niekompetencji i zdrady. DSE próbowała zdobyć w listopadzie leżące na północy miasto Kastoria, licząc na to, że stałoby sie ono stolicą rebelii, ale ataki spełzły na niczym. Rozsierdzony kolejną przegraną Zachariadis nakazał w rewanżu przeprowadzić niszczycielskie ataki na inne miasta. W grudniu rebelianci opanowali miejscowość Karditsa w zachodniej Tesalii. Zginęło 200 broniących się żołnierzy. Napastnicy zabili 37 mieszkańców, zranili 105-u i uprowadzili 980-u. Spalili 40 zabudowań i ograbili szpital. Na przełomie lat 1948/1949 partyzanci dwukrotnie zajęli leżące w Macedonii miasto Naousa. Porwali stamtąd ogółem 660 cywilów. W międzyczasie partyzantom udało się powrócić w góry Grammos. DSE na nowo przejęła górzystą twierdzę.

W czerwcu 1948 r. wybuchł konflikt między przywódcą Jugosławii Tito a Stalinem. W zaistniałym sporze KKE jak zawsze wierna Moskwie poparła Stalina. To skłoniło Jugosławię do wstrzymania pomocy dla greckich rebeliantów i zamknięcia granicy z Grecją w lipcu 1949 r. Wszystkie obozy szkoleniowe na terenie Jugosławii zlikwidowano. Był to poważny cios dla DSE. Od tej pory to Albania głównie wspierała rebeliantów. W przygranicznym albańskim miasteczku Leskovik przebywał grecki tymczasowy rząd komunistyczny i naczelne dowództwo DSE. W Albanii funkcjonowały bazy DSE, szpitale i ośrodki rekonwalescencji dla rannych partyzantów. Stamtąd pochodziło zaopatrzenie.

W styczniu 1949 r. nastąpiła ważna zmiana w naczelnym dowództwie Greckiej Armii Narodowej. Głównodowodzącym został utalentowany generał Aleksandros Papagos – legendarny pogromca Włochów w 1940 r. Generał wymienił nieefektywnych dowódców na nowych, wykazujących więcej inicjatywy. Zadbał o przeszkolenie i morale wojska. Wkrótce armia grecka reprezentowała pod tym względem naprawdę wysoki poziom. Dzięki olbrzymiej pomocy USA, żołnierze posiadali nowoczesny sprzęt i uzbrojenie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W wyniku operacji militarnej „Gołąb” przy wsparciu policji oczyszczono z rebeliantów cały Peloponez. W areszcie znalazły się tysiące komunistów współpracujących z DSE.

Z kolei w lutym zaszła niekorzystna zmiana w DSE. Pozbawiony doświadczenia wojskowego Zachariadis odsunął od dowodzenia zaprawionego w bojach Vafiadisa i sam stanął na czele formacji. Jeszcze w tym samym miesiącu nowy przywódca DSE zarządził atak na Florinę – miasto w Macedonii Zachodniej. Miał to być jego osobisty sukces, a zarazem ostateczna próba zdobycia miasta, które mogłoby stać się stolicą rewolty. Do walki rzucono ponad 4 tys. partyzantów. Atakujących wspierała artyleria, kompania przeciwczołgowa i pluton artylerii przeciwlotniczej. Walki trwały 4 dni i zakończyły sie dotkliwą porażką DSE. Wycofujący się komuniści pozostawili 700 poległych towarzyszy.

Schwytani partyzanci komunistyczni - okolice Salonik

W kwietniu 1949 r. wojsko przystąpiło do operacji pod kryptonimem „Rakieta”. Najpierw zlikwidowano resztki marksistów w Grecji Centralnej. W działaniach uczestniczyło 50 tys. żołnierzy wspieranych przez artylerię i lotnictwo. Przeciw nim stanęło 12 tys. komunistów. Rebelianci wiedzieli, że nie mają szans w tym starciu. Próbowali podzielić się na małe kilkudziesięcioosobowe grupy i unikać bitew. Siły rządowe dostosowały się do sytuacji i wydzieliły mniejsze jednostki, które zaczęły tropić uciekających na północ partyzantów. Potyczki trwały do lipca. W trakcie walk zginął jeden z najlepszych komunistycznych dowódców polowych – generał Diamantis. Operacja zakończyła się całkowitym sukcesem. Grecja Centralna, Tesalia i południowa część gór Pindos zostały uwolnione od marksistów. Zginęło 1.059 rebeliantów, 2.558-u schwytano, 1.021. poddało się. Niedobitki DSE schroniły się w górach Grammos, reszta porzuciła broń i próbowała przeczekać sytuację.

Ostatnia bitwa

W połowie 1949 r. rebelianci znaleźli się w trudnej sytuacji. Wskutek naporu sił rządowych zostali niemal całkowicie zepchnięci w rejony przygraniczne Grecji Północnej. Trzon DSE (ok. 12 tys. ludzi) zajął pozycje obronne w północno-zachodniej Grecji – w górach Grammos i Vitsi. Morale marksistów osłabło. To już nie byli ci sami hardzi rewolucjoniści sprzed paru lat. Gen. Papagos mógł teraz przystąpić do realizacji planu ostatecznego rozbicia komunistów. W maju i lipcu 1949 r. przeprowadzono dwie mniejsze operacje – „Aris” i „Ajax”. Ich zadanie polegało na przygotowaniu przedpola dla rozstrzygającego uderzenia w marksistów, którzy ufortyfikowali się w górach Grammos i Vitsi. Obie operacje rozegrały się w Macedonii Środkowej. Wojska rządowe zabiły lub wzięły do niewoli kilkuset rebeliantów. Zdobyto bazy nieprzyjacielskie i przecięto rebelianckie szlaki komunikacyjne.

Pojmana para rebeliantów

2 sierpnia rozpoczęła się decydująca operacja, której celem było zmiażdżenie Demokratycznej Armii Grecji. Operacja nosiła kryptonim „Pochodnia” i podzielona była na 3 fazy – A, B, C. Gen. Papagos do działań zaangażował najwartościowsze oddziały. W walkach po stronie rządowej uczestniczyło 6 dywizji i 2 samodzielne brygady. Żołnierzy wspierała artyleria, czołgi, wozy opancerzone i samoloty bojowe (w tym sprowadzone z USA bombowce nurkujące – Curtis SB2C Helldiver). W trakcie 1 fazy armia zaatakowała rebeliantów w górach Grammos. Natarcie miało unieruchomić komunistów w ich górskich kryjówkach na czas przeprowadzenia głównego uderzenia w kierunku gór Vitsi. Starcia trwały 6 dni i przyniosły niespodziewane rezultaty. Marksiści nie tylko zostali przygwożdżeni, ale w kilku miejscach znaleźli się w okrążeniu. 10 sierpnia przystąpiono do 2 fazy („Pochodnia B”). Początkowo rebelianci bronili się z powodzeniem. Jednak przewaga sił rządowych była zbyt duża. Huraganowy ostrzał artyleryjski i naloty powietrzne z użyciem napalmu zrobiły swoje. 14 sierpnia komuniści rzucili się do ucieczki. Większość schroniła się w Albanii, część przedostała się w góry Grammos, aby kontynuować walkę. Z 24. na 25 sierpnia zainicjowano 3 fazę operacji („Pochodnia C”) – finałowy szturm na pozycje rebelianckie w górach Grammos. Działania obserwował osobiście król Jerzy II. Wojsko napotkało silny opór, ale powoli posuwało się do przodu. 27 sierpnia oddziały rządowe zdobyły najwyższy szczyt – górę Grammos (2.520 m. n.p.m.). Trzy dni później DSE wycofała się. 8 tys. rebeliantów uciekło na stronę albańską. Komunistyczny górski bastion padł. Straty po obu stronach były duże. Zginęło 3.960 żołnierzy rządowych i 2.280 rebeliantów, 1.632 komunistów wzięto do niewoli. Oddziały rządowe przechwyciły 75 armat polowych, 216 ciężkich moździerzy, 102 lekkie moździerze, 21 dział przeciwpancernych, 142 pancerzownic, 19 dział przeciwlotniczych, 227 ciężkich karabinów maszynowych, 416 lekkich karabinów maszynowych, ponad 6 tys. karabinów oraz niezliczoną ilość amunicji. 16 października władze Komunistycznej Partii Grecji ogłosiły czasowe zawieszenie broni. Grecka wojna z komunizmem dobiegła końca.

Greckie znaczki pocztowe upamiętniające zwycięstwo w górach Grammos

Epilog

Szacuje się, że w wyniku wojny z rebelią komunistyczną w latach 1946 – 1949 zginęło ponad 60 tys. ludzi. Według źródeł oficjalnych śmierć poniosło ok. 17 tys. żołnierzy sił rządowych, ponad 40 tys. zostało rannych, a blisko 7 tys. uznano za zaginionych. Straty po stronie komunistycznej wyniosły ok. 35 tys. zabitych, 10 tys. trafiło do niewoli, 17 tys. poddało się. 5 tys. cywilów zostało zamordowanych przez marksistów, w tym 165 duchownych. 931 osób zginęło na skutek wybuchów min podłożonych przez rebeliantów. Prawie 700 tys. ludzi opuściło swe miejsca zamieszkania.

Rozpętana przez komunistów wojna odbiła się tragicznie na losach dzieci. Tuż po upadku rewolty odkryto ponurą prawdę na ten temat. Okazało się, że marksiści uprowadzili i wywieźli do innych krajów socjalistycznych 30 tys. dzieci. Jeszcze w 1948 r. dokonali spisu dzieci w wieku od 3 do 14 lat. Kiedy armia zaczęła wypierać rebeliantów z ich terenów, władze KKE nakazały odebrać dzieci rodzicom i deportować je do państw bloku wschodniego. Komuniści oficjalnie uzasadnili to względami bezpieczeństwa. Tłumaczyli, że chcieli ratować dzieci przed grożącym im wychowaniem „w duchu faszystowskim”. Tymczasem to marksiści liczyli na to, że wykradzione dzieci uda się poddać „ideologicznej reedukacji”, aby uczynić z nich w przyszłości fanatycznych rewolucjonistów. Oburzeni Grecy porównali ten haniebny czyn do tureckich praktyk indoktrynacji janczarów. Porwane dzieci przewieziono do Jugosławii, Albanii, Bułgarii, Czechosłowacji, Rumunii, Węgier, NRD, ZSRR i Polski. W Polsce te najmłodsze ofiary przemocy komunistycznej umieszczono w Państwowych Ośrodkach Wychowawczych.

M. M.
O mnie M. M.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura